Artbidy.com
×

Kolekcjonowanie figurek to nie wymysł naszych czasów. Rynek podróbek też nim nie jest.

W latach 70. XIX wieku, podczas wykopalisk w greckiej Tanagrze, francuska ekipa natrafiła na terakotowe figurki w kształcie eleganckich młodych Greczynek. Wyróżniały się ze względu na pastelowe barwy, kapelusze z szerokim rondem, okrągłe wachlarze i długie, zwiewne szaty.

Do Francji wkrótce zaczęły napływać setki figurek, które stały się pożądanym towarem wśród kolekcjonerów. Zakochali się w nich też artyści, a szczególnie Jean-Léon Gérôme, który namalował nawet, jak mógłby wyglądać tanagryjski warsztat: pełen kobiet produkujących figurki na swoją podobiznę. Nic dziwnego, skoro akurat w latach 70. na salonach panowała moda na orientalizm, a stylizacje figurek kojarzyły się niektórym Francuzom z chińską i arabską modą.

W wielu przypadkach greckie groby były rabowane, a figurki przemycane do Francji. W trakcie nieostrożnego transportu charakterystyczne kolory wielu Tanagryjek się starły. Niektórzy handlarze zwyczajnie domalowywali braki, a niektórzy posunęli się o krok dalej i zaczęli podrabiać figurki.

Sprawa była prosta ze względu na ich materiał – terakotę. Jeżeli jakiś spryciarz zechciał wyprodukować parę kopii, wystarczyło wykonać formę gipsową z autentycznej figurki, a potem do woli formować w niej podróbki. Niektóre z nich były tak dobre, że nierozpoznane znalazły się potem w Luwrze.

Dodano 2025-10-17 w Historie przez Olga Zielińska

Powiązane departamenty

Koszyk