Artbidy.com
×

Utarło się przekonanie, że oczywistą lokatą kapitału są nieruchomości. Jest to jednak rynek bardzo ciasny, o wysokim progu wejścia i jak pokazuje historia, nie zawsze tak stabilny jakby mogło się wydawać. Inaczej wygląda sytuacja z rynkiem sztuki. Dlaczego więc dzieła sztuki są najlepszą inwestycją?

Inwestycja w sztukę i jajko Fabergé

Rok 1884. Z okazji nadchodzącego święta Wielkanocy car Aleksander III postawił przed swoimi złotnikiem Peterem Carlem Fabergé nie lada zadanie. Miał on wykonać niepowtarzalny prezent dla żony władcy-Marii. Efektem jego starań było przepięknie wykonane jajko, którego jednak nie można przyrównać do żadnej ludowej pisanki. Dzieło Fabergé wykonane było m.in. ze złota, srebra i rubinów. Podarek tak spodobał się carskiej parze, że obdarowywanie się nim, stało się coroczną tradycją, która przetrwała śmierć Aleksandra i była kultywowana przez jego syna Mikołaja II.

130 lat później, pewien handlarz złomem w Stanach Zjednoczonych natrafił podczas zakupów na rynku staroci, na fikuśnie wykonane ze złota jajko z zegarkiem w środku. Postanowił zakupić je i szybko sprzedać. Początkowy brak chętnych zmusił go do zdobycia informacji na temat nowo nabytego przedmiotu. Wystarczyło kilka chwil spędzonych w internecie, by Amerykanin zorientował się, że najprawdopodobniej za ledwie 14 tysięcy dolarów zdobył carską własność. O pomoc zwrócił się do londyńskiej firmy Wartsky, która potwierdziła oryginalność przedmiotu, odkupiła go od mężczyzny i prawie od razu znalazła na nie chętnego petenta. Żadna strona transakcji nie podała ani ceny kupna, ani sprzedaży historycznego skarbu. Z nieoficjalnych informacji wiadomo jednak, że wartość najdrożej kupionego do tego czasu jajka wynosi: 18,5 miliona dolarów, co oznacza, że kupiec złomu na pewno na swojej inwestycji nie stracił, a wręcz przeciwnie.

Na świecie znajduje się jeszcze kilka nieodnalezionych jajek Fabergé. Można liczyć na cud i przeszukać garaż, czy podwórko w poszukiwaniu złotego jajka. Z drugiej strony można świadomie zacząć interesować się rynkiem sztuki, który okazuje się jednym z najlepszych miejsc do inwestowania naszych pieniędzy.

Raporty o wzrostach

Według raportów z 2018 roku domy aukcyjne odnotowały rekordowe obroty o wysokości 252 milionów złotych (w pierwszym półroczu 2017 roku było to 86,3 mln zł), a także rekordową liczbę 302 aukcji. Nie jest to jednak jednorazowy wybuch, a stały proces. Raporty z 2019 wskazują na niezmienny wzrost sprzedaży wszystkich domów aukcyjnych. Obroty w tym roku wzrosły o około 17 procent (z 252 milionów do 294,9 milionów), a ilość aukcji zwiększyła się o 35. W 2019 roku przeprowadzono również jedną z największych transakcji w historii polskiego rynku aukcyjnego. Sprzedano 20 figur wykonanych z brązu przez Magdalenę Abakanowicz za 8 024 000 złotych. Rekordy sprzedaży są odnotowywane niemal codziennie. Rekord ceny za pojedyncze dzieło został pobity w tym roku pomimo kryzysowej sytuacji związanej z pandemią. Kolekcjoner zapłacił 6 900 000 złotych za obraz „Portret Profesora Karola Gilewskiego” autorstwa Jana Matejki. To demonstracja niebywałej siły rynku sztuki i zapowiedź jego dalszego rozwoju.

Liczby i statystyki są przytłaczające. Czy oznaczają one, że inwestycja w sztukę zarezerwowana jest dla osób o bardzo wysokim statusie majątkowym? Oczywiście, że nie. Początkujący kolekcjonerzy, którzy poszukują bezpiecznych inwestycji, mogą ulokować swoje oszczędności w dziełach żyjących artystów średniego pokolenia, nagradzanych i nietworzących masowo. Ich dzieła można nabyć już od 5 tys. złotych, a wartość tych dzieł może rosnąć nawet o 10 – 15% rocznie.

Sytuacja prawna i sytuacja na świecie

Idąc dalej, okazuje się, że prawo w bardzo dogodny dla inwestowania sposób reguluje kwestię sprzedaży dzieł sztuki. Polska legislacja inaczej niż np. francuska traktuje obrazy i rzeźby jako elementy majątku ruchomego. Oznacza to, że po upływie 6 miesięcy od zakupu dzieła, jego sprzedaż nie jest objęta podatkiem dochodowym, oczywiście, jeżeli umowa sprzedaży ma charakter prywatny.

Jak wygląda sytuacja na świecie? Według raportu portalu Art Basel w 2017 roku rynek dzieł sztuki osiągnął łączną sprzedaż szacowaną na 63,7 mld USD, co oznacza wzrost o 12% w stosunku do roku poprzedniego. W 2019 roku ten sam portal podaje, że obroty tego rynku wyniosły 64,1 mld USD. Raport z 2017 roku zwraca również uwagę na olbrzymi wzrost znaczenia aukcji internetowych. Podaje, że w ciągu ostatnich pięciu lat (od 2017 roku), rynek sztuki online wzrósł o 72%, osiągając około 5,4 mld USD. W 2019 roku osiągnął 5,9 mld USD. Jednymi z największych potentatów tego segmentu wciąż pozostają Stany Zjednoczone, Chiny i Wielka Brytania.

Dlaczego więc dzieła sztuki są najlepszą inwestycją?

Sztuka jest jednym z najbezpieczniejszych nośników majątkowych. Jej rynek jest rynkiem niezależnym, a także stanowi największy segment inwestycji alternatywnych (wyprzedza m.in. win, diamentów czy autografów), który mocno rozwija się od 2007 roku (w którym rozpoczął się kryzys finansowy. Wartość dzieł nie opiera się na akcjach, obligacjach czy surowcach, a na rozpoznawalności artysty, oraz historii jego pracy, która zawsze jest unikalna. Sztuka jest również bezpieczną „lokatą” w czasach kryzysów innych niż finansowe. W porównaniu do nieruchomości możliwy jest dogodny transport dzieł, który w przypadku tych pierwszych jest niemożliwy. Zakupione prace można wywieźć za granicę kraju do innych państw i sprzedać je z jeszcze większym zyskiem. W Polsce reguluje to Ustawa o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami; w przypadku dzieł starszych i o większej wartości prawo wymaga pozwolenia do ich przewiezienia przez granicę, jednak i tak daje to możliwość transportu inwestycji, czego nie można powiedzieć o np. nieruchomościach. Przewóz musi być dobrze zaplanowany, ale jest jak najbardziej możliwy do zrealizowania.

Istnieje wiele innych powodów, dla których warto inwestować w sztukę. Popyt na nią zawsze jest większy niż podaż, ponieważ nie jest ona produkowana w celu zaspokojenia rynku i potrzeb konsumentów (inaczej mówiąc, nie działają na nią typowe dla rynku mechanizmy). Dzieła sztuki określane są mianem przedmiotów podziwu. Nie bójmy się stwierdzić, że w świecie prędkich i powierzchownych decyzji, są one prestiżowym atrybutem osób, które mają intuicję i potrafią obracać swoim majątkiem. Wystarczy wspomnieć o szanowanych osobistościach ze świata kultury i biznesu, które lokują swoje oszczędności w tym alternatywnym segmencie inwestycji; należą do nich: muzyk Eric Clapton, aktor Brad Pitt, François-Henri Pinault prezes grupy Kering oraz Bernard Arnault, prezes grupy LVMH. Posiadaczami dzieł sztuki są również współcześni monarchowie, np. z kręgów kultury arabskiej. David Rockefeller w swojej kolekcji posiadał obrazy m.in. Claude'a Moneta czy Pabla Picassa. Małżeństwo Beckhamów tworzyło swoją kolekcję przez 8 lat, nie chwaląc się tym faktem przed światem mediów. To dobitne świadectwa, że kolekcjonowanie sztuki przez ludzi zamożnych z przeróżnych branży, nie można nazwać kaprysem, a przemyślanym działaniem. Systematyczne uczestniczenie w aukcjach oraz zatopienie się w meandrach tego rynku może umożliwić pozyskanie wielu nowych biznesowych kontaktów, które będą w stanie jeszcze bardziej zwiększyć nasze zyski i doświadczenie.

Tworzenie własnej kolekcji może stać się nie tylko upiększającym elementem naszej życiowej przestrzeni, ale także źródłem utrzymania. Często zdarza się, że kolekcjonerzy udostępniają swoje zbiory muzeom i galeriom, czerpiąc z tego zyski. Warto pamiętać, że wobec własnej kolekcji można poczynić działania marketingowe, które podniosą jej wartość, a rozsądne zarządzanie kolekcją może pozytywnie wpłynąć na zainteresowanie nią różnych branżowych instytucji.

Sztuka zawsze kojarzyła się z pięknem, dlatego inwestując, nie powinniśmy mimo wszystko ignorować jej względów estetycznych. Dobrze przemyślana kolekcja staje się cieszącym oko atrybutem naszego mieszkania czy miejsca pracy. Katalogi związane z architekturą wnętrz, bardzo często w swoich projektach sięgają do sztuki, czyniąc z niej niezbędny element wystroju. Badania „Calm and collected” wykonane przez Art Found wskazują, że osoby obcujące ze sztuką mają lepsze samopoczucie i są bardziej zadowolone ze swojego życia. Korzystanie z oferty instytucji kulturowych dysponujących dziełami sztuki, przynosi również inne korzyści, takie jak: poszerzenie wiedzy, zaznanie spokoju, zmniejszenie stresu oraz skłonienie do refleksji.

W jaką sztukę warto zatem inwestować? W Polsce i na świecie na rynku zdecydowanie dominuje młoda sztuka, której miejsca ustępuje sztuka dawna. Według raportów między rokiem 2018 a 2019 młoda sztuka zaliczyła wzrost obrotów o 17,6 procent. Według raportu Art Basel sztuka powojenna i współczesna była po raz kolejny największym sektorem na światowym rynku-jej udział w 2019 roku wyniósł aż 53%.

W angażowaniu się w ten rynek bardzo ważna jest pasja. Profesjonalni doradcy potwierdzają, że dzieło, które kupujemy, powinno się nam podobać i wzbudzać w nas emocje. Podsumowując, inwestowanie w sztukę wymaga olbrzymiej wiedzy i cierpliwości, jednak efekty mogą nie tylko wzbogacić nas finansowo, ale także rozwinąć naszą wrażliwość na kulturę. Może stać się to nie tylko źródłem dużych dochodów, ale również nowym stylem bycia.

Dodano 2020-03-23 w Historie przez Kamil Kusztal
Koszyk