Mistrzowie Współczesności  - Licytuj!

Artbidy.com
×

Spostrzeżenia na temat nowej wystawy w Muzeum Śląskim. Okazały kompleks muzealny znajdujący się na terenie dawnej Kopalni Węgla Kamiennego „Katowice” tworzy w mieście nowe centrum życia kulturalnego. Zarówno kolekcja stała, jak i wystawy czasowe tam prezentowane stanowią interesujący punkt na mapie Śląska.


Fragment wystawy z Muzeum Śląskiego (źródło: www.thisiscolossal.com)

Obliczanie Wszechświata metodą Chiharu Shioty

Obecna instalacja autorstwa Chiharu Shioty w „Galerii jednego dzieła” ustawiła poprzeczkę wysoko. „Counting Memories” to wystawa przygotowana konkretnie dla tego Muzeum.

Wchodząc do hali, rozciąga się nad naszymi głowami czarne niebo pełne gwiazd. Trudno oderwać wzrok od plątaniny sieci, w które uwikłanych jest ponad tysiąc białych liczb. Pod niebiańskim pejzażem ułożone są staromodne biurka wraz z krzesłami. Na każdym z blatów leżą dwa stosy białych kartek, na których rysuje się jedno pytanie. Jaka liczba ma dla ciebie znaczenie i dlaczego? Jaka liczba jest najważniejsza? Która liczba cię definiuje? Czy liczby mówią nam, kim jesteśmy? Czy liczby mówią prawdę? Ile masz wspomnień? Ile jest gwiazd we Wszechświecie? Kiedy liczby przestają mieć sens? Dlaczego liczby i wspomnienia są ze sobą powiązane? Jaki jest wspólny mianownik dla nas jako ludzi? Obok leży ołówek sugerujący zapisanie własnej odpowiedzi.


Każdy, kto poczuł potrzebę odpowiedzi na pytanie mógł zapisać swoje spostrzezenia na zadane pytanie (źródło: www.thisiscolossal.com)

Artystka i jej wizualizacje

Shiota to artystka urodzona w Osace w 1972 roku, jednak mieszka i pracuje w Berlinie. Znana jest z tworzenia instalacji ze splątanych sieci przędzy, które tworzą wystawy site-specific (czyli takich, które są tworzone pod konkretną przestrzeń ustaloną już w trakcie projektowania). W 2015 roku reprezentowała Japonię na 56. Biennale w Wenecji. W swoich pracach stara się skonfrontować z najbardziej podstawowymi zagadnieniami jak życie, śmierć, relacje międzyludzkie. Instalacje Shioty są prezentowane na całym świecie, a każda z nich jest inna. I tak też jest w tym przypadku. Do stworzenia instalacji wykorzystano 375 km nici (łącznie 3 tysiące kłębów wełny)! Po raz kolejny oczarowała swoich widzów kwestionując uniwersalne pojęcia, jak tożsamość czy istnienie. Jak napisała we wstępie do wystawy:

,,Swoją wizualizacją pragnę zwizualizować w tej przestrzeni wszechświat. Masywna chmura przeplatających się linii wypełnia pomieszczenie; unosi się nad układem dziewięciu stołów i krzeseł. Sieć ta mieści w sobie setki białych liczb, niczym gwiazdy na nocnym niebie. Pomieszczenie przekształca się w organiczną przestrzeń, nasz wewnętrzny wszechświat złączony z tym, co zewnętrzne. Wzajemnie powiązane sznury obrazują naszą wspólną historię. Każda liczba definiuje nas indywidualnie, jednocześnie jednak łącząc na poziomie uniwersalnym. Liczby przynoszą nam ukojenie, dzielimy się ważnymi dla nas datami, a one pomagają zrozumieć nam siebie. Nasza historia oparta jest na liczbach. W ten sposób odzwierciedla ją spleciony sznur, podczas gdy liczny, rozsiane nieregularnie jak gwiazdy nad Katowicami, reprezentują najbardziej istotne ze znanych nam dat. W centrum tego wszechświata mieści się egzystencja, której nie sposób dostrzec gołym okiem; nasza przeszłość, teraźniejszość i przyszłość siedzą przy stole, rozmyślając o niezliczonych gwiazdach w wiecznie rozszerzającym się wszechświecie.

Zwłaszcza w Katowicach, z ich skomplikowaną historią, ważne jest dla mnie przedstawienie instalacji, która łączy ludzi i pokazuje, że wszyscy jesteśmy częścią tego samego organizmu. Zachęcam odwiedzających, by usiedli przy stołach i spisali swoje przemyślenia na przygotowanych kartach papieru. Goście będą mogli wyrazić emocje lub odpowiedzieć na konkretne pytania. [...] Celem sztuki jest oddziaływanie emocjonalne na widza. Pragnę, aby odbiorca poddał refleksji swoje wewnętrzne „ja”, swoje życie, przeszłość, teraźniejszość i przyszłość oraz spojrzał poza eksponowany przed nim przedmiot’’.

Jak widać, artystka postawiła sobie trudne zadanie. Shiota z wyczuciem odnosi się do regionu Śląskiego i jego dziedzictwa. Nie narzuca tematu, z założenia miało on być uniwersalny. Metodą do jego rozwiązania ma być do pewnego stopnia sztuka, ale tylko taka, która angażuje odbiorcę. Tutaj wręcz należy dotknąć ekspozycji, a Chiharu zaprasza nas do współtworzenia swojej instalacji. Wiele rąk musi na nią zapracować, aby finalny efekt stworzył przysłowiowy kosmos (tutaj można tylko wspomnieć fotografie z prac montażowych). Jak mówił Galileusz: ,,Matematyka jest alfabetem, za pomocą którego Bóg opisał Wszechświat’’.

Magiczny efekt

Wystawa japońskiej artystki hipnotyzuje odbiorców. Z jednej strony dryfujemy w sieci poezji i metafory, a z drugiej ściąga nas na ziemię matematyczny empiryzm liczb. Chociaż przestrzeń wykorzystana do stworzenia instalacji nie jest ogromna, to jej efekt wykracza poza ściany galerii, tworząc kolosalną czarną chmurę. Wchodzi w interakcję z obiektami oraz ludzkimi ciałami błądzącymi między splecionym sznurem. Dzieło jest odzwierciedleniem tego, co czyni nas ludźmi oraz tego jak wspomnienia budują naszą tożsamość (w tym przypadku w kontekście regionu Górnego Śląska).

Zagadnienie pamięci w sztuce współczesnej było i nadal jest żywo poruszane przez artystów starających się wykorzystać badania naukowe w tym zakresie. W przypadku wystawy Chiharu Shioty można także mówić o terminie postpamięci, czyli pamięci drugiego pokolenia (potomków generacji, która przeżyła zbiorową traumę) oraz o pamięci indywidualnej. Jaka jest ich relacja, jak analizować te aspekty w kontekście sztuki krytycznej? Jak widać pamięć, ma różne wymiary oraz przybiera rozmaite formy.

Podejście Shioty do tworzenia sztuki jest niezwykle osobiste. Rezultatem prac jest ciągła wymiana treści między cielesnością, emocjonalnością, tym co fizyczne i niematerialne. Długo poszukiwała swojej drogi jako artystka. Długo marzyła, aby zostać malarką.

,,Nie mogłam dłużej malować, ponieważ dla mnie była to tylko plama barwna na płótnie. Nie miało to żadnego innego znaczenia. Poczułam, że utknęłam w miejscu bez możliwości powrotu do przeszłości i zrobienia kroku do przodu. Mimo wszystko nie mogłam rzucić sztuki’’.

Przełom nastąpił, kiedy przeniosła się do Berlina, aby studiować pod kierunkiem matki performansu Mariny Abramović. Wynikiem inspiracji nauczycielką, takimi artystkami jak Rebbeca Horn, Ana Mendieta, Louise Bourgeois czy Eva Hesse oraz instalacjami lat 70. XX wieku zaczęła tworzyć przestrzenne labirynty, w które wplątane są nie tylko (jej) przedmioty, a sami odbiorcy oraz artystka. Jej celem jest zbudowanie kosmosu za pomocą przestrzennych instalacji. Już w 2021 roku zostanie zorganizowana jej indywidualna wystawa w Tokio w Mori Art Museum pod tytułem "The Soul Trembles" („Drżenie duszy”) i będzie to największa wystawa artystki, jaką do tej pory tworzyła.

Wystawę w Muzeum Śląskim można oglądać do 26 kwietnia 2020 roku.


(źródło: www.thisiscolossal.com)


Dodano 2019-10-05 w Historie przez Aleksandra Pietrzak
Koszyk