16 lipca w Sotheby’s pod młotek poszedł szkielet młodego ceratozaura wykopanego w Wyoming. Nic dziwnego, że jego sprzedaż za odbiła się w mediach echem – ponad pięciokrotnie przebito cenę wywoławczą.
Został kupiony za aż 30,5 miliona dolarów, co usytuowało go w czołówce najdroższych dinozaurów sprzedanych na aukcjach, z czego numerem jeden jest stegozaur za 44,6 miliona dolarów. Oprócz samej skamieliny, nabywca otrzymał jej pełną dokumentację, w tym skany 3D i zdjęcia rentgenowskie.
Nie bez powodu wiele szkieletów dinozaurów, które poszły pod młotek, zostało wykopanych w Stanach Zjednoczonych. Jak pisała Vivienne Chow dla Artnet, według tamtejszego prawa, ich wydobycie, sprzedaż i eksport są legalne, jeżeli wyraził na to zgodę właściciel działki.
Choć tego typu aukcje cieszą się popularnością, na przykład wśród celebrytów – w gronie nabywców znajdziemy takie nazwiska jak Nicolas Cage czy Leonardo di Caprio – to są one owiane kontrowersją.
Pomimo, że póki co prywatni kolekcjonerzy udostępniają szkielety dinozaurów muzeom, to badacze obawiają się, że ich prywatyzacja stopniowo ogranicza do nich dostęp publicznym instytucjom naukowym.